Czy kontynuować dodawanie rozdziałów

5 lutego 2013

Carolina drama 10



-Kochanie… - przejechał powolutku dłonią po jej udzie – wiesz… dawno tego nie robiliśmy.
-Czego niby? – Oderwała oczy od książki i spojrzała na niego ze znudzeniem.
-No wiesz… - odgarnął jej włosy za ucho i szepnął – nie kochaliśmy się dawno.
-Ty tylko o jednym! Poza tym nie możemy – ściszyła głos – Natalie…
-Mogę być cicho…
-Chodzi o mnie głuptasie! Ja nie umiem być cicho!
-To zatkam ci buzie rękę czy coś?
-Spadaj!
-No, ale mam na ciebie zajebistą ochotę.
-Jeny, przecież możecie uprawiać seks, nie zabraniam wam! – Przyszła do salonu roześmiana dziewczyna i usiadła na wolnym fotelu. Kirk był w niebo wzięty, a Lumen cała zaczerwieniona. – Jeśli wam przeszkadza moja obecność, to mogę wyjść na jakieś parę godzin i…
-Daj spokój, nigdzie nie musisz wychodzić! – Powiedziała szybko Lu. Chyba bała się, że coś się jej może stać. – Na pewno nie będzie ci to przeszkadzać?
-Na pewno. Śpię na dole, więc i tak pewnie nic nie usłyszę. A nawet jeśli, to na przyszłość kupię sobie jakieś zatyczki do uszu czy coś. To nie problem. Pieprzcie się ile wlezie. – Zachichotała. – Żeby wam tylko na zdrowie wyszło!
-Ty nie jesteś normalna – roześmiała się Lumen. – Wiesz… tobie też by się przydał jakiś facet na stałe!
-Lu! Ona jeszcze nie jest nawet pełnoletnia! Co z ciebie za matka?!
            Ta wypowiedź rozbawiła obie dziewczyny do łez. Popatrzyły po sobie i wybuchły jeszcze większym śmiechem.
-Mam pomysł! Idziemy dziś całą trójką nachlać się do jakiegoś baru!
-Nieee…. Natalie, ja mam lepszy. Dziś idziemy pić szóstką!
-Że co?
-No pójdziemy z chłopakami.
-Lu, kochanie, z jakimi ty kurwa chłopakami chcesz iść?!
-Jak to z jakimi? Twoimi głuptasie!
-Ja… aaaaa… teraz rozumiem. Ale… oni są dziwni.
-Nie obchodzi mnie to, chcę poznać zespół mojego faceta!


~*~


-To jest Lars, a tamten C…
-Jestem Cliff – jako jedyny przywitał się normalnie z dziewczynami podając im rękę.
-Ja jestem Lumen, a to Natalie.
-Chłopie chyba żartujesz! Obracasz dwie takie piękne laski?!
-Tylko jedną – zaśmiała się Lu. – Lars, tylko mnie, Nat to przyjaciółka. – spojrzała na nią i uśmiechnęła się.
-Czyli jesteś wolna? – perkusista rozpromieniał i przysunął się bliżej niej. – To co mała, opowiedz mi coś o sobie?
-Lars, zostaw ją w spokoju! – Warknął Kirk na niego, ale to nic nie dało.
-No co? Śliczna jest, chyba mam prawo ją poderwać?
-Nie jest dla ciebie!
-A niby dla kogo?
-Sama zdecyduje.
-Kochanie, decyduj, bierzesz mnie?
Natalie wybuchnęła śmiechem i spojrzała na niego. Cmoknęła go w policzek i nie przestawała się śmiać.
-Oj Lars, Lars, jasne, że tak!
            W tej chwili do stolika podszedł jakiś wysoki blondyn, nieco niższy od Cliffa. Ubrany był w skórzane spodnie i jakąś czarną koszulkę. Spojrzał najpierw na dziewczyny ze zdziwieniem, a potem z obojętnością.
-Mam nadzieje, że bardzo się nie spóźniłem! Autobus mi uciekł. – Zajął wolne miejsce obok Lumen. Westchnął i spojrzał na nią, potem na Natalie i znów na Lu. – Dobra, coście za jedne?
-To Lumen – wskazał na blondynkę Kirk – moja dziewczyna, a to Natalie nasza przyjaciółka.
-Ekhem! Natalie to moja dziewczyna!
-Chciałbyś – zachichotała Nat.
-Aha… a ja James… idę po piwo, a co wam?
            Lumen wstała zaraz za nim i poszła mu pomóc przytargać alkohol.
-Jesteś z Kirkiem?
-Tak…
-A ta druga?
-Natalie? Nat jest sama ze sobą – zaśmiała się. – A co, zainteresowany?
-Ładna jest.
-A no racja, przespałabym się z nią.
-Ja też…
-Hola, hola! Ona nie jest dla ciebie! Jesteś dla niej za… stary!
-Ile ma lat?
-17… w sumie między mną a Kirkiem też jest różnica 3 lat, ale ja jestem pełnoletnia. Jeśli ją tkniesz, to… to…
-To co?- Zaśmiał się.
-Jeszcze nie wiem co, ale coś ci zrobię!
-Obiecujesz?
-Ej! Mam chłopaka!
-No i co z tego?
-Kocham go i nie rzucę go dla jakieś blond małpy!
-Odezwała się głupia blondynka!
-Nie pozwalaj sobie.
-To ty sobie nie pozwalaj słońce!
-Słońce?! Jakie kurwa słońce?! Mam…
-Tak, wiem, masz Kirka. Ale jakbyś go nie miała, to byś tu i teraz była moja.
-Chciałbyś!
-No, chciałbym. – Zmierzył ją wzrokiem i na chwilę się rozmarzył. – Bardzo bym chciał!
-Zboczeniec!
-Nawet nie wiesz jakim zboczeńcem jestem… o taaaak!
            Dziewczyna miała ochotę go spoliczkować, bo ją wkurzył, ale w sumie nic takiego nie zrobił, tylko żartował. Oboje wzięli kufle z piwem i wrócili do stolika.
-Lu – szepnął Kirk – nie powinnaś pić… leki…
-Daj spokój, ostatnio jakoś ci to nie przeszkadzało. Tylko jedno piwo mamo, jedno. – Cmoknęła go w policzek a potem delikatnie w usta.
-Ejta! Nie obrzydzajcie mi piwa! – Warknął Lars, a oni na złość zaczęli się namiętniej całować.
-Kirk, ja idę zapalić, James przepuścisz mnie?
-Nie…
-Ok. – Dziewczyna wstała i próbowała przejść nad jego nogami, ale ten specjalnie jej to utrudniał. – Bo użyję siły!
-Dobra, dobra!
-Natalie, idziesz ze mną!
-Może pójść z wami, żeby no wiecie… dla ochrony? – zaproponował zatroskany Kirk.
-Będziemy dwie kochanie, poradzimy sobie.  – Uśmiechnęła się do niego. Chwyciła swoją koleżankę za rękę i wyciągnęła na zewnątrz. – Kurwa, trzeba było wziąć kurtki!
-Zawsze możemy się do siebie przytulić – wybuchnęły śmiechem, kiedy wyobraziły sobie tę scenę. 
-Chcesz zapalić?
-Jasne!
-Kurwa, ostatni! – Lumen była rozwścieczona na siebie, że nie kupiła nowej paczki fajek. Rozglądnęła się po ulicy, czy przypadkiem nie ma gdzieś w pobliżu jakiegoś sklepu czy kiosku, ale nic nie było, totalne zadupie! – Będziemy musiały zapalić po studencku, chyba że nie chcesz?
-To znaczy jak?
-Pokażę Ci! – Odpaliła sobie papierosa i zaciągnęła się dymem. Objęła twarz Natalie dłońmi i przybliżyła do jej swoją. Zbliżyła swoje usta do jej i chuchnęła dymem. Druga dziewczyna była zdziwiona taką bliskością z blondynką, ale nie przeszkadzało jej to, nawet podobało jej się! Przechodzący obok faceci z wrażenia aż się zatrzymali i zaczęli krzyczeć, żeby się pocałowały, co bardzo je rozbawiło.
-Podobało mi się!
-Chcesz jeszcze kochanie? – zapytała uwodzicielsko Lu. Odpowiedź była twierdząca, więc w ten sposób wypaliły całego papierosa i wróciły do środka.
-Lu! Nie wzięłaś kurtki!
-Daj spokój słońce, Nat mnie ogrzała. –Spojrzały po sobie i wybuchły gromkim śmiechem
-O taaaak... było gorąco!
-Co żeście tam kurwa robiły?! – Zapytał zdenerwowany chłopak.
-Paliłyśmy papierosa, nic takiego, nie masz o co być zazdrosny. – Puściła oczko do Natalie i znów zaczęły chichotać.


~*~


-Kurwa! – Dziewczyna naciągnęła najbardziej jak się dało swoją koszulkę. – James, co ty tu kurwa mać robisz?!
-No ten… byłem u Nat? – Zmierzył ją wzrokiem i uśmiechnął się na widok jej nagich nóg.
-Jak to kurwa byłeś u Nati?! Pieprzyłeś ją?!
-No… trochę… tak ze 2 razy, a potem mi jeszcze raz obciągnęła. Matko, jaka ona jest zajebista!
-Ja cię kurwa mać zapierdolę! – Spoliczkowała go dwa razy, solidnie, żeby zapamiętał. – Ona jest nieletnie chuju i dobrze o tym wiesz! – Pogroziła mu palcem jak małemu dziecku.
-Letnia, nie letnia, ale i tak zajebista w łóżku.
-Nie no kurwa, ja nie wierzę!
-Uwierz skarbie, pewnie jest lepsza od ciebie, musimy kiedyś się o tym przekonać.
-Kirk! – Wydarła się na całe gardło, żeby jej chłopak usłyszał. Biedny myślał, że się coś stało i przybiegł najszybciej do kuchni jak mógł.
-Co się stało… czemu jesteś prawie naga, a w kuchni jest James?
-Jego się zapytaj!
-Ja nie mam pojęcia, czemu twoja laska jest półnaga, ale zajebiście mi się to podoba!
-Ej, ej, ej nie zapędzaj się tak! – Wreszcie ktoś stanął w jej obronie. – Idź się ubrać kochanie, a ja z nim pogadam.
            Dziewczyna wyszła z kuchni do sypialni ubrać się w skórzane spodnie i koszulkę z Led Zeppelin. Zeszła na dół do pokoju Nat, a ta jeszcze w łóżku leżała i spała! Podeszła do niej i zaczęła ją budzić lekkimi szturchnięciami.
-Nat, mamy do pogadania!
            Natalie niechętnie otworzyła zaspane oczy i spojrzała na wkurzoną Lumen.
-Dobra, dobra, jestem nie letnia bla, bla, bla nie powinnam się była z nim pieprzyć. Lu rozumiem, że się martwisz, ale no wiesz… ja już od dawna uprawiam seks i takie tam, a miałam ochotę się zabawić, to się zabawiłam. Poza tym… James… on jest uroczy!
-Ja pierdolę!
-Idź lepiej pierdol Kirka kochana.
            To chyba nie pocieszyło blondynki, bo wyszła jeszcze bardziej wkurwiona niż przyszła. Spodziewała się, że jej chłopak będzie zły na Jamesa za to, co ten z nieletnią robił, ale nie oni w najlepsze sobie pili piwo!
-Kurwa! Maiłeś go opierdolić!
-Za to, że spał z Nati? Niech dziewczyna robi sobie, co chce. Poza tym, to nie był jej pierwszy raz, bo gdyby był, to bym go zabił. – Uśmiechnął się do swojej dziewczyny. – Twoje zdrowie kochanie.
-Nie no, ja tu z wami wszystkimi oszaleję! – Usiadła zrezygnowana na krześle.
-Nie musisz kochanie, James zabiera Nati gdzieś tam i będzie trochę spokoju.
-Gdzie ją kurwa zabierasz zboczeńcu?! Chcesz ją zgwałcić?!
-Przecież ona ulegnie mojemu urokowi i to już wtedy nie będzie gwałt moja droga.
-Kirk, trzymaj mnie, bo zapierdolę gnoja!
-Przecież on tak gada, żeby cię rozzłościć jeszcze bardziej.
-I dobrze mu to wychodzi!
-Coś czuję, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami i będziemy urządzać piżama party, malować sobie paznokcie, nakładać maseczki i oglądać komedie romantyczne.
-Ja pierdole, James, jebnij ty się w łeb!


~*~


            Obudziła się w nocy, tak to na pewno była noc, bo było cholernie ciemno. Była obejmowana w tali przez swojego mężczyznę. Czuła jego oddech na swojej łopatce. Ostrożnie odgarnęła jego dłoń ze swojego brzucha i wymknęła się z jego objęć. Wstała, popatrzyła na niego i pocałowała go delikatnie - tak żeby go nie zbudzić, w policzek. Wyciągnęła spod łóżka linę z zawiązana już pętlą. Długo trenowała, żeby w końcu wyglądało to jakoś estetycznie. Z krzesła stojącego pod oknem wzięła sukienkę. Spoglądnęła ostatni raz na swojego chłopaka, już zaczynała tęsknić. Wybiegła z sypialni, zamknęła tylko za sobą drzwi, żeby żaden hałas go przypadkiem nie zbudził. Udała się do łazienki. Ubrała czarną, zwiewną kieckę na siebie, nałożyła mocny makijaż i wyszła. Starała się iść tak, żeby schody nie skrzypnęły ani razu. I udało jej się to. Z pokoju Nati nie dobiegały żadne dzikie dźwięki, toteż musieli z Jamesem już dawno spać. Wzięła jeszcze tylko taboret z kuchni i wraz z nim wyszła na zewnątrz. Było zimno, ale nie przeszkadzało jej to. Wiatr niewdzięcznie rozwiewał jej włosy na wszystkie strony. Raz o mało co się nie wywróciła na twarz. Poszła do ogródka, gdzie rosła potężna lipa, o tej porze roku była już bezlistna i przykryta puchatym śniegiem. Obwiązała drzewo dookoła liną. Zarzuciła koniec z pętlą najwyżej jak mogła. Udało się za pierwszym razem. Lina otoczyła gałąź. Podstawiła tylko taboret pod zwisający sznur z pętlą, którą założyła sobie na szyję.
-Żegnaj świecie! – I skoczyła.

4 komentarze:

  1. Maiłeś go opierdolić! -> MIAŁEŚ :D
    MIAAAAAA! Litości "w niebo wzięty" - wniebowzięty! jaki? wniebowzięty! przymiotnik!

    Pieprzcie się ile wlezie -> zalezy jakiego ma :D

    -Jeszcze nie wiem co, ale coś ci zrobię!
    -Obiecujesz?
    -Ej! Mam chłopaka! -> urooooooczooooooo

    -Tak, wiem, masz Kirka. Ale jakbyś go nie miała, to byś tu i teraz była moja.
    -Chciałbyś!
    -No, chciałbym. – Zmierzył ją wzrokiem i na chwilę się rozmarzył. – Bardzo bym chciał!
    -Zboczeniec!
    -Nawet nie wiesz jakim zboczeńcem jestem… o taaaak! -> I like it! baaardzo

    Poza tym… James… on jest uroczy! -> o tak kurwa! niech go piekło pochłonie za uroczość, zajebistość, seksowność, męskość itp

    James James James! Duffowa jara się jak napalona małolata! :D
    ok pojarałam się :D
    nie rozumiem po co Lu robiła mu wykłady o nieletnim wieku Nat (1. to nie jej sprawa, 2. dla Nat to nie nowość :P)

    yyyyyyy końcówka... to jakieś majaki? czy ktoś ją odratuje? czy co? :P
    nieładnie takie tajemnice robić! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. btw... weź ty uaktualnij archiwum bo sie zatrzymałaś na rozdziale 7. :D

      Usuń
    2. i dlaczego ciągle nie wyłączyłaś weryfikacji obrazkowej nooooooo?!
      ja sie męczę i wklepuje te kody po kilka razy!

      Usuń
  2. Jak ja kocham Twoje opowiadanie! Jesteś wielka!!! :D

    Nela

    OdpowiedzUsuń