Witam!
Żyję. Nie wiem czy to źle czy dobrze. Zaczynam pisać coś nowego. Jak zwykle nie wiem o czym to będzie, czy będą jacyś muzycy i inni, zobaczymy co z tego gówna wyrzeźbię. Nie liczcie na "laf story". Powiedzmy, że to coś na wzór szmacianego kryminału. Jak liźniecie i spodoba Wam się smak prologu, to napiszcie, czy jest "ok", bo jak nie, to nie będę ciągnąć tej bajki dalej. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie mam u Was zaległości. Jest przerwa, więc je nadrobię :)
Odłamki
lustra spadły na ziemię. Niektóre z nich odbijały światło ulicznych ulic,
niektóre mroku, niektóre fragmenty jej sylwetki. Siedem lat nieszczęścia… razy
trzy. To już prawie ostatnie lustro. Zostało jeszcze jedno w holu. Wielka tafla
wisząca na ścianie w pięknej, ozdobnej ramie. Mogłoby się wydawać, że została
ona wydarta ze starego, renesansowego obrazu. Prysło, jak pozostałe. Tylko
przez sekundę widziała w nim siebie, a potem… pustka, łysa ściana… za to rama,
ah co to była za rama. Dumna, potężna rama obejmowała kawałek muru i cień
smukłej dziewczyny. Teraz to już dwadzieścia osiem lat nieszczęścia. Nie była pewna,
czy należy też liczyć inne szklane przedmioty.
Widok
z okna był smutny, tajemniczy, okryty mrokiem. Noc wyglądała należycie, tak jak
powinna. Dodatkowo padał deszcz, ale tylko podrasował tę porę swoim zaszczytnym
pojawieniem się. To dobry czas, nie było tam, po drugiej stronie, żadnej żywej
istoty. Dobrze dla nich. Budził się Ted, był naprawdę w porządku. Wiele ludzi
uważało, że to zły człowiek. Czemu grzechem miało być zabicie kilku niewinnych
kobiet? Człowieki zawsze były popierdolone, ona tak sądziła, on tak sądził,
oboje ich nienawidzili. Lubiła go. Nie znała Theodora osobiście z powodu jednej
prostej przyczyny – był martwy, ona żyła i miała ogromne pole do popisu. Mogła
zrobić wszystko. Nie miała nic do stracenia. Kompletnie nic. Żyła sama z
nienawiścią do dwunożnych. Była tą, która narodziła się po to by zabijać.
Kochała widok płynącej krwi po podłodze, uchodzące życie z ofiar, a potem ten
błogi spokój… cisza…
Wypiła
łyk swojej kawy. To nie najlepszy napój, kiedy jest noc. Nie można po niej spać…
nie zamierzała odpłynąć do krainy snów. Westchnęła ciężko. Spojrzała na
niewielki rewolwer, u boku którego leżało sześć równo ułożonych naboi.
Załadowała je do bębenka i schowała całość do kabury. Gotowa! Broń palna była
tylko tak na wszelki wypadek, nie lubiła jej używać. Nóż był praktyczniejszy,
sprawiał więcej radości podczas popełniania zbrodni.
Scyzoryk
ogrzewał się w kieszeni jej jeansów. Była jeszcze maczeta leżąca na tylnym
siedzeniu jej samochodu, nóż myśliwski przypięty do pasa i kilka innych
starannie naostrzonych noży w domu. Każdy z nich miał swoje imię, każdy z nich
był tak samo kochany, każdy z nich był przyjacielem, każdy z nich czuł już smak
słodkiej krwi. Nie zapominajmy o solidnym, długim sznurze, który czasem służył
jej pomocą.
-Czas zapolować na ludzi! – Zaśmiała się i odjechała spod domu.
-Czas zapolować na ludzi! – Zaśmiała się i odjechała spod domu.
WoW bałam się, że nie zatesknisz tak prędko za blogiem, ale jesteś :) opowiadanie zapowiada się zajebiście:D
OdpowiedzUsuńCleymore od razu skojarzyłam z psychiatrykiem( w pewnym filmie) hehe a Theodora z (zabijesz mnie zaraz) Tedim ze Skazanego na śmierć xDDDD
Bardzo mi się podoba ten motyw przewodni- polowanie na ludzi :D
Ps jest lepiej niż ok
Cleymore to rodzaj dwuręcznego szkockiego miecza.
UsuńA z jakiego filmu ten psychiatryk?
Nie oglądałam "Skazanego na śmierć" i jakoś nie zamierzam, nie rajcuje mnie takie coś.
Chodziło o Theodora Roberta Bundy'ego :)
"Polowanie na ludzi", to tytuł pewnej książki o ile dobrze zapamiętałam, bardzo mi się spodobał, więc go użyłam.
Cieszę się, że się podoba, zobaczymy, co jeszcze wymyślę.
Te moje skojarzenia ,wiadomo filmy, seriale bardzo wysokich lotów buuahhaha :P. A film to chyba "Przerwana lekcja muzyki" tylko tam było Claymore, no ale nie ważne , takie tam tylko skojarzeniaxD. Skazany na śmierc rajcował mnie jak byłam w 4-5 klasie podstawówki, ale postac Tediego- zboczonego psychopaty, utkwiła mi w pamięci:D
UsuńWiem, że przy ostatnim opowiadaniu jakoś ciężko ci było i bałam się, że faktycznie niezbyt prędko coś napiszesz... a tu taka niespodzianka! Hah chyba cię przywołałam myślami, bo tak wczoraj sobie o tobie pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńNo prolog... kurwa jak zwykle nie wiem co mam napisać. Ciekawy początek. Hue, polowanie na ludzi. Chcę pierwszy rozdział bo czuję lekki niedosyt :P
A co do moich blogów, to po prostu onet ma jakieś wady techniczne. Właśnie to naprawiają, ale kto wie co z tego wyjdzie... I wszystkie blogi tam po prostu siadają.
Jak sie ciesze, ze wróciłas :) Ha i to z czymś mrocznym i w ogole. Czytałam opis tego opowiadania zanim przeczytałam prolog i musze powiedziec, ze mnie zaciekawił. W sumie, to ja kiedys tez takie coś chciałam napisac, ale oczywiscie sie nie udało, bo tak to ze mną jest.
OdpowiedzUsuńA co do prologu, to hmm.. no własnie. Ten prolog przypomniał mi rozdział jednego mojego opowiadania, bo całkiem podobny jest. Ha, telepatia :) Ale my tam obie jestesmy płatymi morderczyniami, to sie znamy na tym haha.. no to wiesz.. pisz, pisz dalej i mnie informuj :*
A tym czasem zapraszam Cię do mnie na jakiś dziwny, chyba smieszny dodatek specjalny. :)
Zapraszam na nowy rozdział: http://slodki-sen-rock-n-rolla.blog.onet.pl/ (Nokomis Arnauld)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na dwudziesty rozdział opowiadania. http://goddamn.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOczywiście nadrobię zaległości u Ciebie :) 21. rozdział pojawi się pewnie pod koniec maja, gdy Onet na dobre upora się z awariami. To przez nie tak długo nie było mnie w blogosferze.
Nowy rozdział na: http://slodki-sen-rock-n-rolla.blog.onet.pl zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNowy na http://slodki-sen-rock-n-rolla.blog.onet.pl/ :*
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na: http://dead-horse.blog.onet.pl/ Zapraszam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział opowiadania Goddamn, tyle, że na innym blogu, na blogspocie. Niestety musiałam przenieść opowiadanie, ze względu na częste awarie Onetu.
OdpowiedzUsuńhttp://rocklikesuicide.blogspot.com/