Czy kontynuować dodawanie rozdziałów

2 lutego 2012

Irremissibile error - 6

Witam!
Coś szybko mi pisanie idzie (co jest podejrzane). Pewnie dlatego, że nie mam nic ciekawego do roboty, gdyż jestem chora -.-
Nie jestem jakoś specjalnie dumna z tego rozdziału... same oceńcie.
Pozdrawiam Was robaczki:*


    Miała na imię Rhoda. Była kolejną dziewczyną skrzywdzoną przez rodzinę. Rodzice byli nadziani, dawali jej kasę na wszystko. Ludzie mówili, że jest rozpieszczona, ale czy taka naprawdę była? Nie szanowała pieniądza, brzydziła się nimi. Nigdy nie mogła pojąć, jak jej brat i siostra mogą kupować sobie drogie zabaweczki, ciuszki i inne zbędne rzeczy, gdy dookoła dzieją się takie straszne rzeczy. Niektórzy ledwo wiążą koniec z końcem. Niektórzy nie mają czym wyżywić dzieci. Niektórzy śpią na ulicy, a jej rodzeństwo tylko śmiało się z leżących i marznących dzieci w metrze. Nienawidziła ich za to i nienawidziła również siebie, że urodziła się pod tym a nie innym nazwiskiem. Może inne nazwisko byłoby lepsze od tego, które obecnie miała. Może niekoniecznie chciała mieć w ogródku basen. Może niekoniecznie chciała mieć wielki dom. Może niekoniecznie chciała mieć wysadzany diamentami samochód. Koniecznie jednak chciała odrobiny miłości. Tego wspaniałego uczucia, którego nie można kupić.
-Wychodzę!
    Krzyknęła za sobą i trzasnęła wejściowymi drzwiami. Nikogo nie obchodziło, gdzie idzie, po co i dlaczego, a była noc. Normalny, kochający rodzic zadałby milion pytań, a tu cisza… marzyła o tych pytaniach, nigdy ich nie usłyszała. Nawet nie była pewna, czy ktoś zainteresowałaby się jej zniknięciem. Przecież była czarną owcą, wyrzutkiem, niepasującym elementem do tego idealnego, pięknego obrazka.
    Ulice były mokre i śliskie od deszczu. Padało już bodajże trzeci dzień z kolei. Ale to było przecież piękne. W szczególności w nocy miasto przy tej pogodzie było zdumiewające. Dzięki wodzie na czarnym asfalcie światło z przydrożnych latarń i neonów było znacznie dłuższe, a wszystko to wydawało się takie magiczne. Z resztą, kto by zwracał uwagę na takie drobiazgi w tych czasach? Najważniejsza była sałata, narkotyki, alkohol i seks. A co z resztą? Co z tą cudownością? Co z tymi ważnymi uczuciami? Czy ona zostały zsunięte na dalszy, ten nie ważniejszy, plan?
    Chodniki nie były idealne. Dziury zostały zamienione w małe oczka, w które lubiła wskakiwać. Wbrew pozorom sprawiało jej to tyle radości i uśmiechów. Nie przejmowała się mokrymi jeansami i trampkami. Zatracała się w tym małym szaleństwie, nikt nic nie rozumiał. Wszyscy patrzeli się ze zdziwieniem na kompletnie normalną dziewczynę. Dziewczynę? A może młodą kobietę? Młodą studentkę? Gdyby tylko wiedzieli kim jest… pierwsze, co by zrobili, to wykonaliby telefon do szpitala psychiatrycznego, albo na policję. Nie, nie była na haju. Po prostu potrafiła w zwykłych rzeczach dostrzec iskierkę niezwykłości.
    Kiedy widzisz smutnego człowieka, po prostu wystarczy się uśmiechnąć. Już tym drobnym gestem można pomóc. Nie powinno się przechodzić obojętnie obok takich nieszczęśników. Nie wiadomo, co siedzi w ich głowach. Może to potencjalny samobójca? Może człowiek z banalnym problemem, który można rozwiązać przy wódce? Może to ktoś, potrzebujący pomocnej dłoni, albo zwykły ktoś, kto nie widzi kolorów na tym świecie.
-No siema!
    Obdarzyła go słodkim uśmieszkiem i usiadła obok. Niespecjalnie jej przeszkadzały nasiąknięte wodą płyty chodnikowe. Ani drgnął. Nic nie powiedział. Udawał chyba, że go nie ma. Dla pewności, że żyje dźgnęła go palcem w ramię. Żadnej reakcji. Zrobiła to jeszcze raz ale mocniej.
-Halo! Żyjesz pan?! Coś się stało?
    Te oczy należały do człowieka z wieloma problemami, człowieka, którego serce było w nadmiarze przepełnione smutkiem. Ale z drugiej strony… były puste. Nie odzwierciedlały za dużo myśli ani uczuć. Widziała to już kiedyś i zwykle nie wróżyło to nic ciekawego.
-Potrzebujesz pomocy?
    Szepnęła. Jego mina zrobiła się dziwna. Bardzo pogardliwa. Miała wrażenie, że zaraz rzuci się na nią z pięściami. Ale za co? Nic nie zrobiła. Nie skrzywdziła go.
-Odczep się ode mnie! Nie potrzebuję twojej zasranej pomocy! Pewnie liczysz tylko na to, żeby przespać się ze mną, bo jestem sławny!
-Sławny… - powtórzyła z lekkim zamyśleniem. – Nie kojarzę cię i nie wiem kim tak naprawdę jesteś. Stwierdziłam po prostu, że masz problem, a ja nie lubię patrzeć na smutek… chciałam tylko pomóc, nic więcej. Jak widać bezinteresowność w tym kraju nie jest dobrze przyjmowana.
    Poderwała się i odeszła. Bolało ją to, że ten obcy facet tak mógł pomyśleć. W sumie… nie znał jej i nie wiedział, jaka jest. Ludzie są źli, okropni. Wiedziała to od zawsze… nie chciała należeć do ich świata, nie pasowała tam. Nie była pewna, czy chce się napić alkoholu czy po prostu bezczynnie szwendać się po mieście i czekać aż stanie się cud i świat się zmieni, aż ludzie się zmienią, aż normalne życie stanie się bajką.
-Poczekaj! Przepraszam… po prostu… wziąłem cię za jedną z tych natrętnych lasek.
-Dzięki. -Burknęła.
Była na niego wściekła i nie zamierzała mu od tak tego darować. Nie lubiła być traktowana w ten sposób.
-Naprawdę cię przepraszam! Myślałem, że chcesz się ze mną pieprzyć, bo jestem Slashem i…
-Nie obchodzi mnie kim jesteś. Obchodzi mnie to, co czujesz… że jest ci źle. To już nieistotne… straciłam chęci na wspieranie…
-I tak jestem ci wdzięczny, że… usiadłaś obok i zapytałaś czy jest ok., zamiast piszczeć na mój widok.
-Drobiazg.
    Przyśpieszyła. Chciała od niego uciec. Jakoś nie miała ochoty na zadawanie się z nadzianym i sławnym facetem. Potrzebowała kogoś normalnego, kto nie będzie lecieć na jej nadzianych rodziców… i przede wszystkim nie będzie miał wyjebanego ego w kosmos.
-Śledzisz mnie kurwa?!
    Zatrzymała się gwałtownie i krzyknęła w jego kierunku. Gitarzysta aż osłupiał. Nie sądził, ze taka drobna dziewczyna potrafi wydobyć z siebie tak głośne dźwięki.
-Chciałem… zaproponować ci drinka…
-Nie, dzięki.
    Momentalnie złagodniała i uśmiechała się do niego w taki uroczy sposób. Chyba zatopił się w tym. Była taka inna niż te wszystkie laski. Nie leciała na ego nazwisko! Nawet nie miała zielonego pojęcia kim kurwa jest!
-Cokolwiek innego?
-Chyba nie mam dziś na nic ochoty…
    Swoją mimikom, zachowaniem, całą sobą wyrażała tyle emocji.
-Coś się stało?
-To nie twoja sprawa.
-Skoro oboje mamy problemy…
-Kto ci powiedział, że mam problem?
-Przepraszam…
-Za co? Za to, że masz rację? Daj spokój, chodź na piwo, stawiam!


    Nie mówiła zbyt dużo o sobie. Wypytywała się o jego troski. Czasem opowiedziała jakąś zabawną historyjkę… ale po chwili zwykle musiało jej się coś smutnego przypominać bo milkła i wpatrywała się tępo w swoje dłonie.
-Wiesz… wydajesz się być całkiem fajnym facetem.
     Zarumieniła się i spuściła wzrok. Zaskoczyła go bardzo, nie wiedział, co powiedzieć. Po prostu siedział i podziwiał ją.
-Dzięki.
-Robi się trochę późno…
-Odprowadzić cię?
-Nie… chodziło mi raczej o to, że… ty pewnie masz jakieś plany, a ja cię powstrzymuję.
-Nic dziś nie miałem w planach. Na pewno nie musisz wracać? Twój… chłopak nie będzie się martwić?
    Spojrzała na niego. Chyba trafił w jej czuły punkt.
-Nie mam.
    Szepnęła i starała się wypić za jednym razem cały kufel piwa.
-Jak to?
-Tak po prostu nie i już.
-Rhoda…
-Proszę cię, nie mów tak do mnie. Nienawidzę tego imienia i… przestań!
    Pękła. Nie była silnie psychiczna. Po prostu udawała kogoś, kim nigdy nie była. Wstała i wyszła z baru. Miała nadzieję, że nowy znajomy za nią nie pójdzie i będzie mogła w ciszy się spokojnie wypłakać. Zapięła swoją skórzaną kurtkę, kiedy wiatr mocniej zawiał. Nie przestało padać, wręcz przeciwnie. Skierowała swoje kroki w stronę parku, który nawet za dnia nie wygląda przyjaźnie. Przebiegła na drugą stronę ulicy nie interesując się nawet, czy ma szansę znaleźć się pod kołami samochodu rozpędzonego do dużej prędkości. Zbiegła po wykruszających się schodkach i… o to była w krainie porośniętej krzywymi, starymi drzewami. Nie bała się. Była zbyt zrozpaczona i za razem wściekła, żeby się bać atmosfery panującej w tym mało przyjaznym miejscu. Stanęła na rozdrożu i zastanawiała się nad wyborem dalszej wędrówki. W sumie było jej to obojętne. Nie zamierzała wrócić do Slasha ani do domu... zamierzała się tułać po mieście całą nocy. Wzdrygnęła się, kiedy jedna kropelka wleciała jej pod kołnierz na nagą skórę. To dało jej do myślenia. Znajdowała się w miejscu, które nie cieszyło się zbyt dobrą sławą. Krążyły różne plotki i legendy o brutalności osób, które chadzają tymi alejkami. Racjonalne myślenie pod wpływem emocji nigdy nie wychodziło jej za dobrze. Miała jeszcze szansę, żeby wybiec do tego lepszego świata z głośnym krzykiem… czemu więc tego nie robiła? Czyżby chciała zasmakować adrenaliny? Miejscówka była naprawdę gorsza od cmentarza!
-Rhoda!
    Odwróciła się niepewnie. Przeklinała się w duchu. Nie powinna stać i czekać, powinna biec, a tego nie robiła.
-Przepraszam cię, nie chciałem i…
-Ty nic tu nie zawiniłeś.
-Ale…
-Proszę cię, nie chcę o tym mówić. Przepraszam, że tak po chamsku cię zostawiłam.
-Nic się nie stało i…
-Stało. Nie powinnam była. To nie świadczy o dobrym zachowaniu.
-To naprawdę nic takiego. Chodźmy stąd, nie lubię tego parku. Odprowadzę cię do domu.
-Nie.
-Nie wygłupiaj się, jest noc, jeszcze coś ci się stanie.
-I kogo to będzie obchodzić?! Nie wracam do domu. To nawet nie jest dom! Lepiej idź spać…
-Nie zostawię cię teraz samej!
-Nie udawaj takiego szlachetnego człowieka. Nie potrzebuję twojej litości!
-Jakiej litości?! Nie pozwolę ci samej łazić po tym mieście! Doskonale wiesz, co się tu dzieje i…
-Nie obchodzi mnie to. Nic mnie nie rusza. Jest mi obojętne to, co się ze mną stanie. Nie obchodzi mnie to czy dożyję świtu czy nie.
-Nie mów tak… tak nie można.
-Slash… nie pocieszaj mnie. Nie musisz wciskać mi tych kłamstw o cudowności życia, bo w nie nie uwierzę. Wiem jak jest naprawdę.
-Co się z tobą dzieje?
-Ze mną?! Chyba z nimi!
-Jakimi nimi?
-Tymi pierdolonymi, kochającymi rodzicami i… nie, ja nie chcę o tym mówić, nie teraz!
    Wybuchnęła płaczem. Usiłowała jeszcze przez chwilę nad nim zapanować. Chciała osunąć się na ziemię, ale silne ramiona Slasha podtrzymywały ją i przytulały do niego. Obwiniała się za to, co teraz robi. Nie powinna okazywać słabości przy nowopoznanym facecie.
-Przepraszam.


    Zaprosił ją na noc. Nie mógł pozwolić, żeby spała gdzieś w deszczową noc na jakiejś ławce, albo w metrze, gdzie kręcą się różni ludzi. Na początku upierała się, nie chciała mu robić kłopotu, ale zapewnił ją, że to będzie sama przyjemność gościć u siebie taką osobistość. Zajęła jeden z wolnych pokoi. Ani ona ani on nie zamierzali spać. Dziewczyna stała przy oknie i obserwowała okolicę. Rozmyślała o swoim życiu… było takie beznadziejne. Bezsensowne. Bezcelowe. Już się raz chciała się zabić, ale tchórzyła. Była pieprzonym tchórzem, który nie potrafi porządnie przycisnąć noża, który nie potrafi zawisnąć pod sufitem, który nie potrafi łyknąć więcej prochów, który nie potrafi skoczyć z mostu. Odgoniła od siebie te wszystkie złe myśli. Położyła się na łóżku. Usiłowała zasnąć, ale nie mogła.
    Otworzyła oczy. Nie była pewna czy sen ją utulił, czy się zatraciła w rozmyślaniu. Usiadła powoli. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Podeszła do okna. Spojrzała w dół. Chciała uciec z tego miejsca, ale było za wysoko, żeby wyskoczyć… z resztą najwyżej by się zabiła. Westchnęła ciężko. Zarzuciła na plecy skórzaną kurtkę a na stopy wciągnęła wciąż mokre trampki. Nacisnęła niepewnie klamkę i pchnęła delikatnie drzwi. Bała się, że zaskrzypią. Skradała się na paluszkach w stronę schodów. Połowa drogi była już za nią. Wystarczyło tylko zejść… Pokonywanie kolejnego stopnia było coraz trudniejsze i wydawało jej się, że coraz dłużej to trwa. Parter był ogarnięty ciemnością. Tylko księżyc wpuszczał trochę światła do kuchni.
-Wychodzisz już?
    Galopujące serce zatrzymało się gwałtownie. Rhoda zapowietrzyła się i odwróciła w stronę rozmówcy. Nie widziała jego twarzy, ale wiedziała, że to gospodarz. Przepięknie wyglądał otulony mrokiem, a jego kręcone włosy były muskane przez delikatne światło martwego, nocnego słońca.
-Ja… nie mogłam spać i… nie chciałam ci rano robić kłopotu. Zrobiłeś już dla mnie tak dużo.
-Nie przesadzaj. To nic takiego. W sumie… może się napijesz?
    Uniósł flaszkę, którą dzierżył w dłoni. Jego uśmiech poszerzył się, nie mogła mu odmówić.
-Już dużo dziś wypiłam.
-Wcale nie. - Zaśmiał się. – Chodź.
    Zaprowadził ją do salonu. Zapalił lampę. Jej oczy z trudem się przystosowały do takiego oświetlenia. Usiadła wygodnie na skórzanej kanapie i czekała na niego, ale gdzieś zniknął…
-Slash? – Spanikowała.
-Już idę, już idę.
    Postawił na stoliku dwie przeźroczyste szklaneczki. Nie pożałował jej alkoholu.
-Bez tego i tak jestem łatwa.
-Rhoda, to nie tak…
-Słucham?
-Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia, ale… nie chcę cię… zaliczyć…
-Co? Czemu?! Co jest kurwa ze mną nie tak?!
-Wszystko jest w porządku.
-Skoro jest w porządku, to czemu nie chcesz się pieprzyć?!
-Nie to, że nie chcę… po prostu…
-Jesteś gejem.
-Co?! Nie! Oczywiście, że nie! Po prostu nie szukam laski na jedną noc.
-Dobra. Najlepiej prosto z mostu. Jestem brzydka?
-Nie.
-Kłamiesz.
-Nie. Jesteś ładna. Nie wiem, jaką masz o mnie opinię, ale…
-Jesteś rockandrollowcem, wy zaliczacie wszystko co się rusza, ma cycki i nie ucieka!
-Nie jestem taki.
-Jasne. – Burknęła pod nosem i zatopiła usta w rumie.

42 komentarze:

  1. Hm...zastanawiam się od czego zacząć. Świetny rozdział, to po pierwsze. Bardzo dobrze napisany, ale... irytuje mnie Rhoda. Nic na to nie poradzę, po prostu tak jest. Może dlatego, że sama nie będąc "nadziana", nie umiem współczuć bohaterce, której rodzice dają pieniądze na wszystko. Powinna docenić że nie mieszka pod mostem, a ona ma pretensje o bogactwo rodziców...-.- Poza tym, fakt, że może sobie wychodzić gdzie chce i kiedy chce, jest dla mnie plusem, a nie jakąś szczególną udręgą. Jej rodzice nie siedzą jej przynajmniej nad głową, jak moi, bo mam 18 lat, a i tak z domu właściwie wyjść nie mogę ;/ Więc ze względu na moją sytuację, nie dam chyba rady polubić Rhody i współczuć jej. Przeciwnie, zazdroszczę jej wolności. I uważam, że rzeczywiście jest rozpieszczona, skoro nie potrafi docenić tego co ma. No...ale podobno bohaterowie powinni wzbudzać emocje. Moje emocje Rhoda zdecydowanie wzbudza i to jest plus;]
    Co do ebooka, to potrzebuję go jak najszybciej. Byłoby cudownie, gdybyś go znalazła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie jestem taki" a może "Juz nie jestem taki" Tak, to bardziej pasuje hah..
    Z poczatku to miałam takie wrażnie, jakbyś zaczęła całkiem nowe, inne opowiadanie. No ten rozdział był torche inny niz wszystkie, bo nie było w nim Lil. A moze była? Tylko się nie odzywała, a wszystko obserowoała?
    No i tak się zastanawiam, co bedzie dalej z tą dziewczyną..

    OdpowiedzUsuń
  3. No to niech ją zaliczy i zostawi, a ona potem pojawi sie z malym rozwszeczanym Slashem na rekach i mu go zostawi mówiac, aby w koncu on sie zajał tym złem. Haha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. Ciekawe czy Lilith "zaakceptuje" dziewczynę...
    Czekam na rozwinięcie akcji;*
    i powrotu do zdrowia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie ją nawiedzać po nocach:D:D:D
      Dzięki :*

      Usuń
    2. A niech nawiedza:P

      Zadobyłam książkę KATO-TATA i..no i nie mam słów nooo, mimo iż jestem dopiero na 40 stronie to mam ochotę zajeb.a tą "mamusię", a szczególnie tego ohydnego ojca grrrrr.!!!
      "Mnie natomiast nazywał ukochaną córeczką[...]"-gdzie takie ludzie się hodują to ja nie wiem, ja jestem lekko psychiczna , ale to!!! a najgorsze jest to, że stało się to naprawdę i dzieje w wielu domach ..:(

      Usuń
    3. Hahaha... Ty! Ale to nie głupie i daje mi teraz do myślenia... O.O ooo dzięki za podsunięcie pomysłu! :*

      Noo książka jest świetna. Aż nie chce się wierzyć, że takie rzeczy mogą się dziać. To strasznie boli, nawet niektórzy nie zdają sobie sprawy, że takie gwałcone dziewczyny przechodzą koło nich, ale ukrywają to i udają, że wszystko jest ok, wystarczy, że wrócą do domu i koszmar się powtarza. Zastanawiam się jak ich psychika musi być odporna na takie traktowanie przez rodziców! Bo to nie jest miłość, którą rodzic obdarza dziecko... a one milczą i cierpią w ciemnościach, w samotności. Boją się poprosić o pomoc, boją się, że będą wyśmiane. Takich chujów się po prostu do więzienia nie powinno wsadzać, tylko od razu zabić, choć uważam, ze to za łagodna kara. Niedawno byłam w teatrze na spektaklu "Krzyk" tematyka podobna. Postać zgwałconego chłopca przez ojca grała kobieta i to jeszcze tak wzruszająco, a ja siedziałam w drugim rzędzie i płakałam... niesamowita gra aktorska.
      Są jeszcze bodajże 2 książki z tego cyklu, ale nie wiem czy tej samej autorki...

      Ta książka dała mi natchnienie do wcześniejszego opowiadania. Chciałam w nim pokazać, że życie to nie bajka...

      Usuń
    4. tak tak jest taki dalszy ciąg pt. "Monidło. Życie po kato-tacie"-musi byc ciekawe, a o kolejnej nie słyszałam..jeszcze:)

      Wydaje mi się, że gdy młoda kobieta zostaje tak potraktowana to jeszcze z tego wyjdzie, na pewno z trudem, ale łatwiej niż takie dziecko, ponieważ ona wie, że to jest "złe". Najgorsze jest to, że to dziecko później myśli, że to jest normalne i ma całkowicie inny obraz małżeństwa itd.

      Ale cóż zrobic. Wydaje mi się, że wystarczyłoby trochę bardziej zwracac uwagę na równieśników. Prawda jest taka, że ludzie odwracają wzrok od takiego nieszczęścia...

      Usuń
    5. Takie historie dają mi do myślenia i tak sobie myślę, ze jeśli kiedykolwiek zauważę cos "podejrzanego" to będę interweniowac, nie ma bata ...

      Usuń
    6. Ooo no właśnie! Ale zdawało mi się, że w empiku jeszcze kilka ich stało, więc nie wiem, może dziś się przejdę ;)

      Zacznijmy od tego, że kobieta od dziecka jest bardziej dojrzalsza i bardziej doświadczona, ale to też zależy od psychiki i od tego czy będzie chciała pomocy od specjalisty. Zauważmy, że większość tych psychopatycznych morderców itd. nie bierze się przez doświadczenia z życia dorosłego, zwykle są to osoby dotknięte w dzieciństwie.

      Proszę Cię, kto w tych czasach zwraca uwagę na innych? Większość myśli o sobie i to jest straszne. Póki jemu jest dobrze, to jest ok, nie ważne, że ktoś cierpi...

      Ja staram się pomagać ludziom (choć szczerzę nienawidzę ludzi) i nie ważne, czy to "przyjaciel" czy wróg. Uważam, ze każdy zasługuje na pomoc.
      Dlatego swój przyszły zawód wiążę z psychiatrią tudzież z psychologią ;)

      Usuń
    7. Temat rzeka...

      Przyszły zawód, niestety ja nie wiem do jakiej szkoły nawet pójdę- gdzie do szkoły? nie wiem ,jaki zawód? nie wiem, co będę robic w wakacje? nie wiem;p btw. jakież ja mam poważne problemy egzystencjalne a wystarczyłoby ruszyc tyłek ..;P

      ;*

      Usuń
    8. Hah, ja mam jeszcze rok, żeby zdecydować... a co tydzień zmieniam zdanie... więc wiesz... psycholgia/medycyna/inżynieria medyczna/polibuda dział fizyka... ohh a czasu coraz mniej-.-

      Usuń
    9. Jestem od Ciebie o wiele młodsza z tego co widzę(3 gimnazjum) , ale normalnie kompletna porażka. tak sobie myślę, że znajde liste wszystkich zawodów na świecie i może coś wybiorę;p Moja kochana mamusia się specjalnie nie interesuje tym, za to z babcia obmyslamy strategię ;p Ostatnio myślałam, żeby nauczyc sie niemieckiego, wyjechac do Niemiec, nauczyc sie chińskiego albo innego trudnego języka i zostac tłumaczem, bo dla naszego rządu pracowac nie mam zamiaru ;)

      Usuń
    10. Pierdolić, że jesteś o wiele młodsza. Wiek to nie wszystko, ale po tym co piszesz, to wnioskuję, że jesteś dojrzałą umysłowo i emocjonalnie, a trochę ludzi z gimnazjum znam i wiem jak się młodzież zachowuje.
      Jeżeli potrzebujesz pomocy, to wejdź na perspektywy.pl przydatna stronka;)
      Powiem Ci tak, nie wiem z jakiego miasta jesteś itd., ale idź do poradni psychologicznej i powiedz im, że chcesz zrobić sobie test (wybacz, nie pamiętam na tym), ale po serii zadań i innych, oni Ci mówią do czego się nadajesz, czy jesteś humanem, ścisłem itd. i na pewno pomogą Ci znaleźć szkołę. Ja byłam w takiej poradni rok temu, trochę się przez to dowartościowałam i wiem na jakie kierunki studiów mam zwracać uwagę a na jakie nie ;)
      Bo teraz idziesz do liceum, a teraz wybrać profil to jest masakra. JA poszłam na bio-geo, czego teraz trochę żałuję, bo stwierdzam, że teraz rozszerzona matma byłaby lepsza, ale cóż, mówi się trudno.
      Pamiętaj, wybranie profilu to bardzo ważna rzecz i jak będziesz składać papiery do szkół, to nawet nie patrz na to, że masz mało punktów, bo zawsze mogę Cię przyjąć z odwołania itd. Ja poszłam do... nie powiem byle jakiej szkoły, ale nie jest to najlepsza buda pod słońcem. Było mnie stać na więcej, ale wiedziałam po prostu jacy ludzie idą do nas na tkz. Puszkina czy Przemysłową.
      No i bierz się do pracy, czasu coraz mniej! ;)

      Ten projekt bodajże nazywa się "śmiało ku przyszłości"

      Hah ale CI dałam lekcję edukacyjną ;p

      Usuń
    11. Ahh zapomniałam napisać tych tłumaczach i wg. Nie radze, chyba że jesteś naprawdę uzdolniona w tym kierunku, na takie studia dużo ambitnych ludzi się pcha i podobno jest niezły zapierdol. Tak na dzień dobry do wkucia 300 słówek przy kawce, wkuwanie naprawdę ciężkiej gramy... beee... chociaż niemiecki jest łatwiejszy od angielskiego wbrew pozorom, bo nie ma tylu głupich czasów zasad i wg-.-

      Usuń
    12. "Nie wiem z jakiego jesteś miasta itd." -Nie jestem z miasta, tylko z ******* wsi :///. jak widac nie jestem zwolenniczką życia na wsi, ale co zrobic. Jedyny plus to to, że jestem bardzo blisko dziadków:D. A no i drugi- jestem blisko rodziny(oprócz dziadków): ciocie, wujkowie,siostry itd. No ale wielkich możliwości tu nie ma:( Dlatego muszę się jakoś zebrac, bo ten semestr mimo tego, że lepszy od poprzednich, nie daje mi wielu możliwości. U mnie jest nawet problem z liceum.....

      Nauka słówek to nie problem. Tyle, że w szkole mam angielski i rosyjski(zuooo). Ostatnio musialam sie nauczyc kilkunastu slowek z ros i jakis 100 z ang. No i z ros uczyłam się kilka godzin , a z ang nauczyłam się wszystkich w ciągu jednej przerwy w szkole, niestety nie mam porównania z niemieckim, a szczerze wolałabym go zamiast tego ruska grrrr

      Dzięki za wsparcie i rady :*

      Usuń
    13. Po za tym kilka osób w mojej rodzinie umie niemca i kilka osób mieszka tam, więc mam fory ;)

      Ale i tak tłumacz to jest jedna z wielu opcji....

      Usuń
    14. A nie masz możliwości wyjechać do miasta i pomieszkiwać w internacie?
      Taa rosyjski to zło O.O też go kurwa mam-.-
      Ja styczność z niemieckim miałam i wcale mi się nie podobał-.-
      A nie ma za co, aj chętnie pomagam ;)

      A co jeszcze chciałabyś robić poza tłumaczeniem?

      Usuń
    15. Nie wiem czy warto wyjechac gdzieś dalej, bo to liceum nie studia. A nie daleko mnie (ok. 25km) są dwa miasta, które mają licea o wysokim poziomie. Tylko właśnie o to chodzi czy sobie poradzę...
      Przyjdzie czas studiów, wtedy na pewno będę musiała gdzies wyjechac.


      BINGO! tu trafiłaś w sedno sprawy, bo jest taki problem, że nie mam pojęcia czym bym sie chciała-mogła zajmowac, a to najgorsze. Dlatego przeglądam każdy zawod świata mysląc, że może na cos natrafię ciekawego :) Myślałam już o marynarce O_o i o księgowej O_O( przeciwieństwa całkowite heueh;P )
      Jednym zdaniem- Nie mam sprecyzowanych wymagań. :D


      Ps. Kolejną osobę wciągnęłam do planowania mojej przyszłości:D, ale mnie to po prostu przerasta,że muszę sobie wybrac, w ciagu tego semestru, co będę mniej więcej robic przez całe swoje życie.....

      Usuń
    16. Słuchaj... nie popełniaj takiego samego błędu jak ja. Też uważałam, ze sobie nie poradzę i nie poszłam do jednego z najlepszych liceów w moim mieście. A wiesz... zabrałam się do nauki i większość ludzi z tamtego liceum przy mnie wymięka. Więc nie mów, że nie dasz rady, bo w życiu człowieka jest tak, że w końcu zdaje sobie sprawę, że nauka jest potrzebna.

      Wejdź na tę stronę perspektywy.pl tam też jest lista zawodów. Albo po prostu zrób listę i wykreślaj te, które na 100% odpadają i się w nich nie widzisz. Pomyśl nad kategoriami: czy lubisz pracować z ludźmi, wolisz żeby ktoś tobą kierował czy nie itd.

      Nic się nie stało, jak już mówiłam, z chęcią pomagam ;) Ale nie przejmuj się, dasz sobie radę;) a jak wybierzesz zły profil to w pierwszym roku spokojnie go zmienisz, ew weźmiesz sobie korepetycje z danych przedmiotów, żeby je rozszerzać (ja tak robię;p)

      Usuń
  5. Hah.. No co? Miało byc bardziej tragicznie niż ja napisałam. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. No to się obawiam, ze nie mam innej wizji. Chyba, ze mu zostawi małe Slashowe zło i psa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mhm, mówiłam ci o Motley Crue, ale się tak właśnie zastanawiam nad publikacją tego. Mam sporo pomysłów, ale muszę się jeszcze zastanowić.

    No... tak jakoś wyszło. Nie miałam wtedy siły wymyślać nic bardziej oryginalnego, więc dlatego tak się stało. A to przynajmniej skróciło mi fabułę.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to jak nic, to co tu tragicznego?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie! Zgłaszam veto! :P to opowiadanie jest zbyt boskie, żeby je skracać. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja próbowałam tak pisać, ale jakoś mi to nie za bardzo chyba wychodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie umiem pisać do okrągłych liczb. Zwykle piszę tyle, na ile po prostu wystarcza mi pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przesadzasz. Gdyby tak faktycznie było, to nie napisałabyś żadnego opowiadania :) a jest przecież inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje opowiadanie jest takie inne, oryginalne. Przyznam, że mnie zaintrygowało, bo jakieś duchy itd to akurat mój gust xd Uwielbiam książki i filmy o paranormalnych istotach :D
    No i Slasha też ukazałaś takiego innego.. Nie jako osobę, która chce każdą laskę przelecieć, a potem zostawić, nie zważając na jej uczucia.
    Informuj mnie o nowych notkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm no czyli Slash poznał dziewczynę i wychodzi na to, że bardzo fajną i taką dość przyzwoitą. Aczkolwiek no... jest trochę dotknięta. Bo jednak ma wszystko o czym mogłaby marzyć, gdyby tego nie miała... ale jednak brakuje jej tej miłości do rodziców. No i sam Slash się zmienił. Jednak Lil wywarła na nim jakiś wpływ. Ciekawe co dalej...

    OdpowiedzUsuń
  15. Serdecznie zapraszam na nową notkę na gnr-story :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I w takich domach dzieją się najgorsze rzeczy dla dzieci, aż trudno w to uwierzyć.
    Rhoda wydaje się ciekawym człowiekiem, ja chyba na trzeźwo nie podeszłabym do jakiegoś tam człowieka, w dodatku wyglądającego jak Slash i w żadnym wypadku bym go nie zaczepiła, nie w oim mieście, gdzie każdy chce wbić nóż w twoje gardło, za to, że oddychasz jego powietrzem.
    Dziewczyna ma niezłe wyobrażenie o rockandrollowcach, w sumie też bym przystawała przy tym, że seksu odmówić nie potrafią, a do zachęcania są pierwsi. Jak przypomnę sobie mojego sąsiada i te dzikie orgie... Nie, nigdy nie będę myśleć o nich inaczej. Choć znam wyjątki.
    Slash... Chyba z całego zespołu najmniej na altruistę mi wygląda, a jednak nie należy do grupy ludzi, która zwie się "Nic więcej jak tylko znieczulica".
    Zadziwia mnie.
    Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja też bym chyba zabiła moją przyjaciółkę albo siostrę... Ale Roxanne wybaczy Jodie. Wprawdzie wciąż będzie czuła do niej urazę, ale po pewnym zajściu pogodzi się z nią. ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej sposób bycia, ba, nawet mówienia jest dla mnie zaskakujący.
    Myślisz, że Hudson ma duszę mordercy?
    Orgie to nic w porównaniu z tym, jak często przyjeżdżało pogotowie, bo przedawkował. Szkoda, że za każdym razem udało im się go odratować. Nigdy go nie lubiłam, nie potrafił śpiewać i grał na gitarze gorzej ode mnie.
    Chciałabym ujrzeć inne oblicze Slasha, w większości opowiadań jest taki sam. A to bywa już nudne.

    Ja również dodam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie, nie sądzę, dla mnie takie otworzenie się przed drugim człowiekiem stanowi sporą barierę, może to dlatego.
    Może być i o prawdziwym. Wydaje mi się, że nie byłby do tego zdolny, w każdym razie nie dziś.

    Już tu nie mieszka, matka go wylała :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam serdecznie na nowy rozdział opowiadania o Led Zeppelin :) http://whisper-of-pain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Chciałam o tym napisać, ale mówię co tam... :P

    a żebyś wiedziała, że jesteś zła i niedobra! Ale to już ci mówiłam :P. Ja bym chciała już wiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam Cię do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ma byc az tak przewidywalnie?

    OdpowiedzUsuń
  24. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział opowiadania : http://goddamn.blog.onet.pl/
    (Dodany przed czasem ze względu na urodziny Duffa i Axla)

    OdpowiedzUsuń