Czy kontynuować dodawanie rozdziałów

1 stycznia 2012

Irremissibile error - 1

Witam!
Mam nadzieję, że nie zaśniecie już po przeczytaniu pierwszego zdania. 
Nie wiem, kiedy ukaże się rozdział drugi. Zdaje się, że czasu na pisanie zbytnio nie będę mieć, ale postaram się wymyślić jakąś ciekawą akcję, którą wprowadzę. 
Pozdrawiam.
I nie bijcie za błędy, powtórzenia i inne. 


     Widywała go codziennie. Dzień w dzień siadał przy tym samym stoliku. Nie widziała twarzy, ale poznawała go po bujnej czuprynie, takie włosy trudno przeoczyć. Miała wielu fanów i zdawała sobie z tego sprawę, ale ten facet nie pasował do tego grona i miejsca. Miała wrażenie, że skądś go zna, ale skąd? Zdarzało się, że przychodził z kolegami. Chciał się pochwalić swoim nowym odkryciem?
    Z pracy musiała wychodzić tylnym wyjściem. Nie chciała być zaczepiana przez żadnego z tych obrzydliwców spod sceny. Poza tym takim ciężko wytłumaczyć, że nie jest dziwką tylko striptizerką. Z resztą, dla nich było wszystko jedno. Szef zabraniał na spotykanie z klientami, z resztą, kto by chciał się z nim umawiać? Starzy, grubi, łysi faceci. Przynajmniej tak starała się ich sobie wyobrazić. Było w ten sposób łatwiej nie dopuszczać do siebie myśli, że któryś z gapiów jest przystojny.
    Przyśpieszyła swój krok i zawiązała mocniej beżowy prochowiec w tali. Była chłodnawa i ciemna noc. Uliczne lampy oświetlały podziurawione chodniki, a na ulicach mieniły się kałuże z poprzedniej ulewy. Wiał chłodny, jesienny wiatr, a ona nie posiadała szalika. Przeczuwała już teraz nadchodzącą chorobę.
    Wzięła głęboki wdech i starała się jak najciszej przekręcić klucz w zamku. Otworzyła drzwi, a te niewdzięcznie głośno skrzypnęły, jak na złość. Miała jeszcze parę sekund na odwrócenie się na pięcie i szybką ucieczkę. Zbyt długo nad tym zwlekała.


-Kurwa!
    Slash ocknął się dopiero wtedy, kiedy jeden z jego uroczych przyjaciół postanowił rzucić w niego zgniecioną kulką papieru.
-Ziemia do Slasha!
-Zamknij się Stradlin.
    Syknął na gitarzystę i po raz kolejny tego dnia odpłynął. Nie przejmował się czerwonym od złości Axlem, który rzucał kurwami po całym pomieszczeniu i Duffie, który wraz z Izzym zabijali go od 10 minut wzrokiem.
-Ja pierdole. Mógłbyś łaskawie wziąć się kurwa w garść i zaszczycić nas swoją obecnością duchową do kurwy?!
-Wychodzę.
-No po prostu zajebiście!
    Krzyknął rudy i o mało co nie wyrzucił Hudsona przez okno. Ten natomiast sam postanowił opuścić budynek, ale przez drzwi. Chłodnawe powietrze go ocuciło. Wyciągnął swoją kochaną paczkę papierosów i postanowił odprężyć się na jakiś czas.
    Czemu o niej myślał? To tylko kobieta. Taka sama jak każde inne. Miała dwie nogi, dwie ręce, oczy, nos, usta … nic nadzwyczajnego. Jednak myśli krążyły wokół jej. Mózg przywoływał jej postać i nie zamierzał przestać. Czyżby Wielki Slash Hudson się zakochał? „To tylko zauroczenie… Wystarczy, że ją zaliczę.” Zdobywanie lasek nie było wybitnie trudną rzeczą. Wystarczyło… być. „One wiedziały wszystko. Jak masz na imię, ile masz lat, z kim ostatnio się pieprzyłeś, o której paliłeś papierosa i ile masz promili we krwi. Przerażające.”


-Ona dziś nie przyjdzie.
-Kur… cholera jasna! Skąd się tu wzięłaś?!
-Siedzę w tym samym miejscu od pięciu minut.
    Dziewczyna uśmiechnęła się do niego przelotnie i odwróciła wzrok.
-Chcesz ją zaliczyć, prawda?
-Skąd ty…
-Każdy by chciał.
    Zaśmiała się krótko w dość przeraźliwy sposób. Wypiła łyka ze szklanki, którą trzymała w zgrabnej dłoni. Delektowała się alkoholem, a gitarzysta nawet nie ośmielił się jej tej przyjemności przerwać.
-Pamiętam cię.
-Tak, zapomniałam wtedy podziękować za papierosa. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Było to dość nieuprzejme.
-Nic…
-To dobrze.
    „Co?! Co ona tu robi?! Skąd… kurwa mać! To nie możliwe, na pewno aż tak nie odpłynąłem i…”
-Nie myśl tak intensywnie. Naprawdę aż tak uległeś jej urokowi. Jak mówiłam, dziś nie przyjdzie, więc nie masz, po co tu siedzieć. Dobranoc Slash.
    Z każdym wypowiedzianym słowem przerażała go coraz bardziej. Jej uśmiechy były miłe, tajemnicze… jej osoba była dość dziwna. Czuło się od niej powiew grozy. A jej oczy? Puste, nie było w nich emocji. Tęczówki były ciemne, chłodne… Blada skóra naciągnięta na kości. Przeraźliwie chuda…
-Nie gryzę, spokojnie rycerzyku.
-Mogłabyś przypomnieć, jak…
-Lilith. Możesz mi mówić Lily, brzmi przyjaźniej.
    „Znów ten uśmiech…” Dostrzegł szaleńczy błysk w jej oku.
-Zbieram się. Miłego wieczoru.
    I po prostu wyszła, nie czekając na jego reakcję. Od razu się uspokoił i lepiej poczuł. Jej towarzystwo bardzo go krępowało. Zaintrygowała go ta istota.


-Ten znowu to robi! Przysięgam, że jak do końca tygodnia chuj nic nie naskrobie, to osobiście go zabiję!
-Axl wyluzuj…
-„Axl wyluzuj”?! Mamy termin do końca miesiąca. Zostały nam dwa tygodnie, a nie mamy nawet połowy materiału!
-Więc, co proponujesz?
    Stradlin odpalił swojego papierosa dopiero wtedy, gdy przeszukał wszystkie swoje kieszenie z nadzieją, ze znajdzie zapalniczkę. Położył nogi na stoliku i ze stoickim spokojem wpatrywał się w wokalistę.
-Nie wiem!
    Rudy usiadł obok niego i przyglądał się Hudsonowi.
-Te! Mapet!
-Czego kurwa chcesz?!
-Życzę sobie, żebyś się kurwa wziął za siebie!
-Spoko…
-Slash kurwa! Dwa tygodnie zostały! Wpierdolę ci, jak niczego nie wymyślisz.
-Dobra! Zrozumiałem!
    Kopnął pustą puszkę po piwie i wyszedł wściekły z domu przyjaciela. Słońce go oślepiło, kiedy otworzył drzwi. Założył okulary i rozpoczął samotną wędrówkę ze swoimi myślami. Odpalił papierosa i starał się zbytnio nie rzucać ludziom w oczy. Spuścił głowę i udawał niewidzialnego. Było dopiero południe… mnóstwo czasu do wieczoru. Problem tkwił w tym, że nie miał pojęcia, co robić. Mógłby się wreszcie wziąć za siebie i stworzyć coś, ale nie miał weny. Jego melancholijny nastrój nie sprzyjał pisaniu i wymyślaniu czegokolwiek. Najlepszym rozwiązaniem było pójść się nachlać tak, żeby zastanawiać się, czy dożyje następnego dnia. Kolejne myśli samobójcze? Chyba nie… Teraz nie mógł. Wyznaczył cel i musiał go za wszelką cenę osiągnąć, bo może wtedy odczuje to szczęście, które tak wszyscy zachwalają? Może w końcu by miał kobietę, miłość, dom, rodzinę… „Kogo ja oszukuję?” Westchnął i odrzucił od siebie taką wizję swojej przyszłości z blond striptizerką, którą podziwiał co wieczór i do której nie miał odwagi się odezwać… „To jest niemożliwe, żeby kogoś nie miała… nie ona, nie taka słodka, piękna, zgrabna…”
-Kogo ty do cholery oszukujesz Hudson!
-No właśnie. Kogo?
    Odwrócił się w stronę damskiego głosu. „Czy ona mnie śledzi?! Co za natrętna, głupia baba!”
-Wyrażaj się! Jestem jak na razie jedyną osobą, która chce ci pomóc.
-Pomóc?! Ja nie potrzebuję pomocy! A zwłaszcza twojej!
-To twoje zdanie…
    Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
-Proponuję spacer do parku. Chodź.
    Przyśpieszyła kroku, nie czekając nawet na jego reakcję. Przeszła na drugą stronę. Slash stał jak wryty i jeszcze trawił jej słowa oraz zaistniałą sytuację. „Ta dziewczyna…”
-„Ta dziewczyna” czeka kurwa na ciebie i się niecierpliwi!
    Jej donośny krzyk przywrócił go szybko do rzeczywistości. Podbiegł do niej i niepewnie na nią spojrzał.
-Kim ty do cholery jesteś?
-Jestem Lilith.
    Uśmiechnęła się w ten swój przerażający sposób i ruszyła w stronę alejki, której po obu stronach rosły lipy. „Powinienem pójść dalej? Czemu mam jej zaufać? Kim ona jest? Czy to kolejna fanka, która mnie śledzi… nie wygląda na taką… musi się dobrze maskować.”
-Hudson! Idziesz?!
    I ruszył...

3 komentarze:

  1. Nie wiem, czy dobrze ogarnałem. Są dwie dziewczyny? Lilith i striptizerka?

    Hmm.. to opowiadanie ma jakis taki mroczno melnacholincy klimat, co mi sie podoba. Jednak takie zachowanie, to mi bardziej do Stardlina pasuje, ale co tam.. chociaz jest trochę innaczej :) Slash chyba sie zakochał, chociaz sam nie wie co go dopadło. Napewno cos.. cos co mu nie daje spokoju..
    A teraz połynę swoja wyobraznia i powiem, ze Lily go zabije w tym parku haha..!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja podobnie jak Rose, odniosłam wrażenie, że są dwie dziewczyny (?). Tylko nie jestem teraz pewna.

    Nie rozumiem też jej zachowania... ona czyta mu w myślach? xD Albo ja czegoś nie ogarnęłam, albo faktycznie z nią jest coś nie tak xD.
    Huehuehue, jestem ciekawa co będzie dalej... Slash się zakochał? Hm. Mam nadzieję, że tym razem nie skończysz tej historii tragicznie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku zupełnie się gubiłam. Najpierw wydawało mi się, że ona czyta mu w myślach, potem znowu nie itd. Zgubiłam się, ale mam nadzieję, że szybko to wyjaśnisz :D.

    OdpowiedzUsuń