Czy kontynuować dodawanie rozdziałów

26 grudnia 2011

Irremissibile error - prolog

Witam!
Zaczynamy nową bajkę. Nie wróżę nic dobrego, przekonacie się same.
Eh ze względu na nienawiść Onetu, proponuję zostawić mi swoje gg, jakby ktoś chciałby być informowany o nowych bzdetach.

***


Szczęście
Stan zadowolenia psychicznego i duchowego. Inaczej mówiąc radość, a także to wszystko, co je wywołuje.

„Czemu więc jest tak ciężkie do osiągnięcia? Dlaczego nie można go wyhodować w doniczce stojącej na parapecie? I dlaczego niektórych „szczęście” omija szerokim łukiem?”

Nadzieja
Głupie złudzenie, które towarzyszy każdemu nieudacznikowi liczącemu na cud.

„Mówią, że umiera ostatnia. Prawda? Nie wiem… Czy odeszła? Czy kiedykolwiek w moim sercu błyszczał jej malutki płomyczek? Nie!!! … Kogo ja oszukuję?”

Miłość
Silne uczucie, którym darzymy drugą osobę, która tego nie odwzajemnia, co nas doprowadza do depresji, w ostateczności samobójstwa. Mało przydatne coś, czego szuka większość idiotów.

„Coś, czego nigdy nie doświadczę. Nikt mnie tym nie obdarzy, ani ja jego. Takie bezsensowne to wszystko…”

Przyjaźń
            Serdeczne stosunki z drugą osobą oparte na totalnym zaufaniu i głupocie, którą się dzielą.

„Co to właściwie jest? Przyjaźń, przyjaciel, bliska osoba? Że kto do cholery?!”

Rodzina
Tata, mama, dzieci, piesek, kotek, rybki mieszkający w dużym domku z ogromną ilością szczęścia.

„Sranie w pierdoloną banię! Nie istnieje coś takiego jak rodzina! Czemu wszyscy nas okłamują? Czemu więzy krwi mają świadczyć o naszej przynależności do jakiegoś nazwiska?”



            Szukając sensu życia…

Topienie żalów w kieliszku jest rozwiązaniem? Jakimś tam jest… chwilowym… ale jest i to widocznie czasem starcza.

Zatracanie się w narkotykach. Błogosławiony stan zakrzywionej rzeczywistości.

Muzyka – ucieczka od zasranego świata, w którym już nie ma czegoś równie pięknego.

            Sens życia? Brak. Gdzie go szukać? Jest sens szukać sensu życia, gdy tak naprawdę już nie masz siły, a Bóg nie raczy cię wesprzeć kolejną parą skrzydeł?


            Masz wszystko, a jednak w dłoni nie masz nic. Otulony sławą snujesz się chodnikami ze spuszczoną głową w świetle fleszy. Nikt nie widzi cierpienia pod czarnymi okularami i włosami zasłaniającymi większą część twarzy. Silisz się na uśmiechy, a oni wierzą, że są prawdziwe. Może nie chcą przyjąć do wiadomości, że osoba nosząca uśmiech, ukrywa pod nim rozpacz, rozpada się od środka… nikt nie rozumie, nikt nie chce zrozumieć, nikt…
            Łzy wlewają się do kieliszka, wypijasz je razem z wódką. Kolejną i kolejną. Świat zaczyna nabierać czarnych barw, zaczyna się kręcić i kręcić. W tle gra marsz żałobny towarzyszący twojej wędrówce do grobu. Śmierć stoi nad tobą z kosą. Zgon…


            Światełko w tunelu? Nie. Pieprzona rzeczywistość! Z jednej strony jest to plusem, bo nie zamierzał uciekać, ale z drugiej… wolałby więcej nie oglądać tych chorych mord ludzi, których nienawidzi, tego świata… gubił się w swoim umyśle.

            Kolejny papieros, kolejna whisky, kolejna panienka. Wrócił stary ład i porządek, od którego raczył uciec nie raz, jednak2 z marnym skutkiem. W głębi duszy przysięgał sobie, że zmieni to. Przestanie pić, ćpać, znajdzie w końcu sobie jakąś kobietę. Czyli wywróci swoje życie do góry nogami. Nic z tego. To złe życie było zbytnio kuszące. Za bardzo się przyzwyczaił do takiego trybu życia. „Świat po pijaku jest piękniejszy” mawiał.

            Wtedy siedział w jakimś podrzędnym barze ze striptizem. Nie wiedząc nawet czemu akurat tam delektował się alkoholem. Młody człowiek rujnujący sobie spieprzone życie – tak to właśnie on. Chyba nie mogło być aż tak źle? Nadzieja? Czy to był cichy szept nadziei, w którą nie wierzył?
            Zapadła cisza. Dziwna cisza. Cisza nie spotykana w takich miejscach. Zostały włączone ostrzejsze światła, które go oślepiły. Zasłonił oczy dłonią. Brawa, gwizdy… cisza… muzyka? Właśnie tego mu trzeba było. Dokończył wódkę i wstał od swojego stolika. Dostać się do wyjścia nie było trudną czynnością, gdyż wszyscy mężczyźni zgromadzili się pod sceną i oglądali tańczącą striptizerkę. Westchnął ciężko i nacisnął klamkę… rzucił ostatnie spojrzenie na półnagą kobietę i… przyglądał jej się przez moment. Była piękna, zgrabna… miała bardzo okrągłe kształty, długie blond włosy, a sposób w jaki się poruszała zawracał wszystkim gapiom w głowach. Anioł. Tylko tak mógł określić jej wygląd. Twarzy nie widział z tej odległości. Podszedł bliżej. Bodajże dostrzegł niewinne, błękitne oczy spod kurtyny starannie wytuszowanych rzęs. Młoda, zdolna… co ona tu właściwie robi?

            Od razu po wyjściu zapalił papierosa. Jednak nie był to aż tak zły wieczór. W końcu widział ładną dziewczynę i… właśnie… i?
-Poczęstowałbyś mnie jednym?
            Zmierzył wzrokiem niską brunetkę. Skierował w jej stronę paczkę i podzielił się. Nawet podpalił jej fajkę. Uśmiechnęła się w podzięce i zaciągnęła.
-Lilith.
-Miło mi.
            Burknął pod nosem i chciał już od niej odejść.
-Komu zawdzięczam papierosa?
-Nie ważne.
            Machnął na nią ręką, a ona się zaśmiała pod nosem. Wkurzyło go to. Odwrócił się i gniewnie na nią spojrzał.
-Co cię tak bawi?
-Myślałam, że jesteś zadufaną w sobie gwiazdką… Slash. Jednak jesteś takim samym człowiekiem jak ja. Nic nieznaczącym…
            Prychnęła i zostawiła go samego z tabunem myśli.

8 komentarzy:

  1. Kochana, jak ja się ciesze, ze wróciłas z nowym opowiadaniem! Normalnie prezent na świata! aaaa! I tak w ogóle, to wsołych świat, chociaz ze juz się koncza, ale co tam :* Nooo nie dostałam powiadomienia, ale jakos sama wyczułam nowy rozdział. Czasem zagladam sobie na blogi. I oczywiscie masz mnie informowac o nowych rozdziałach, jak Cię onet bedzie lubiał :*

    Ahh.. zaczęłas dosc nietypowo.. i to były mysli Slasha? Własnie, przez cały rozdział zastanawiałam sie o kim to bedzie, czy w ogole o Gunsach ... no i mamy Slasha.. i się ciesze, jak małe dziecko haha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oryginalny początek, przez cały prolog zastanawiałam się kogo on dotyczy;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po cholernie długim czasie, wreszcie nn na wyznania-alkoholiczek. Przepraszam (w imieniu swoim i Itki), że tyle to trwało ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. oj coś czuję, że to opowiadanie będzie cudowne jak to poprzednie i jeszcze wcześniejsze itd :) .

    tak jak Eve, przez cały prolog, aż do pewnego momentu zastanawiałam się z czyjej perspektywy on jest. ach ten Slash.

    i wiem, że go nienawidzisz. ale szczerze? mogłam się tego spodziewać. zrobiłam z niego chuja jak zwykle. nie wiem czemu tak... może nie przychodziło mi nic lepszego do głowy i wymyśliłam to na poczekaniu, nie wiem. ale przynajmniej rozdział się pojawił :).

    mnie też onet irytuje. nie wiem czy u większości tak jest czy tylko u mnie, ale przez tą cholerną stronę nie wyświetla mi si obecnie nagłówek -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli o Perlę chodzi to na razie nic nie powiem :). nie będzie ewentualnej niespodzianki.

    hah ja też... jak pisałam tą scenę to tak dziwnie mi było i jeszcze się tysiąc razy zastanawiałam, czy dobrze to wygląda itd.

    a no obecnie jest ze Slashem, ale nie martw się... nie ty pierwsza się gubisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że jestem niedobra. Ale taka już moja natura, niestety. :P

    No może trochę złe. Nie wiem czy mogę powiedzieć. Wtedy już nie będzie tajemnicy i wszyscy będą wiedzieć. :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, aż tak źle chyba ze mną nie ma :P. Przynajmniej tak mi się wydaje.

    Nie wątpię w twoje milczenie, ale sądzę, że inni potrafią czytać :P. I co wtedy? Nie będzie tajemnicy -.-' xD.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj na mojego też nie, ale jakoś mi na tym specjalnie nie zależy. Ci którzy chcą to czytają ci co nie chcą to nie - ich sprawa.

    Ale wtedy już wszyscy by wszystko wiedzieli, gdyby to tu napisała :D.
    Tak, tak Weroniką :). Ja też mam sklerozę, więc się nie przejmuj :)

    OdpowiedzUsuń